Siódme zwycięstwo w siódmym meczu obecnego sezonu. Wiślacy notują kolejny komplet punktów po wygranej 3:2 nad Lewartem Lubartów.
Cały mecz toczył się pod dyktando wiślaków, trzeba jednak przyznać, że nie mieli oni najlepszego dnia. Już w 10. minucie Skałecki dobrym podaniem obsłużył Drozdowicza, ale nasz napastnik uderzył w sytuacji sam na sam tuż nad bramką. Osiem minut później ponownie Drozdowicz dostał piłkę w polu karnym, ale zbyt długo zwlekał z decyzją i bramkarz wygarnął mu piłkę spod nóg. Po upływie pół godziny gry z prawej strony dogrywał Kacprzycki, a ewidentnie pociągany za koszulkę przez Budzyńskiego był Adrian Paluchowski. Jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Kacprzycki. W 39. minucie ładne uderzenie Bartosiaka w okienko odbił bramkarz gości. Chwilę później kuriozalne zachowanie w obronie i Konrad Nowak trafia do siatki. Jeszcze przed przerwą po indywidualnej akcji wynik podwyższył Łukasz Kacprzycki.
W 55. minucie faulowany w polu karnym przez bramkarza był Kacprzycki. Popularny “Mały” po raz drugi podszedł do wykonania jedenastki po raz drugi nie dał szans bramkarzowi. W 72. minucie na murawie nastąpiła konsternacja. Faulowany we własnym polu karnym był Mateusz Pielach, dodatkowo aż trzech lubartowian znajdowało się na pozycji spalonej. Sędzina jednak gry nie przerwała, a piłkę na rzut rożny wybił Przemysław Skałecki. Centrę z rzutu rożnego wykorzystał Zbiciak trafiając do bramki. W końcówce najbliżej gola był Tomasz Zając, które nieczyste uderzenie o centymetry minęło bramkę Lewartu.
źródło: Wisła Puławy