Nie kończy się fala pożarów nieużytków w naszym regionie. Strażacy mają pełne ręce roboty, a służby przypominają o konsekwencjach.
Poprzedniej nocy, z soboty na niedzielę, kilka jednostek OSP jeździło gasić ogień, który ogarnął suche trawy w miejscowościach położonych niedaleko Puław. W Anielinie spłonęło 10 arów nieużytków, w Borowej 5 arów, w Opatkowicach 6 arów, a w Kochanowie aż pół hektara. Pożarowe łuny unosiły się nad każdą z tych okolic i prawie bezsenną noc mieli między innymi strażacy z Dobrosławowa, Gołębia czy Puław.
Pokutuje przekonanie, że wypalanie traw pomoże użyźnić glebę, która ma później posłużyć do produkcji rolnej. Jednak znane są już wyniki badań, które mówią że skutki będą zupełnie przeciwne – ziemia, na której doszło do pożaru, będzie dawała bardziej skąpe plony, bo po prostu stanie się jałowa. Żywioł niszczy cały lokalny ekosystem i oznacza także śmierć wszystkich zwierząt, które pomieszkują wśród traw.
Służby przypominają, że zaprószanie ognia jest przestępstwem i grozi za to odpowiedzialność karna – wysokie grzywny, a nawet 10 lat więzienia. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dodaje ze swojej strony inne ostrzeżenie: rolnicy wypalający trawy mogą stracić część unijnych dopłat bezpośrednich, jeśli o takie się ubiegają.
Źródło zdjęcia: OSP Dobrosławów – Facebook