To nie pierwszy raz, gdy do naukowego odkrycia dochodzi przez przypadek, a nie podczas badań prowadzonych przez specjalistów. To także dowód, że nasz region potrafi zaskakiwać ciekawostkami z przeszłości, nawet tej bardzo odległej.
Zaczął budować dom, ale prace przy tworzeniu fundamentów przerwało mu nieoczekiwane znalezisko. Mieszkaniec gminy Jastków nie musiał jednak wzywać żadnych służb mundurowych – bo jego odkrycie było całkowicie bezpieczne. Był za to na tyle świadomy jego wartości, żeby powiadomić Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Lublinie.
Jak się okazało, w podlubelskiej miejscowości Wysokie, bardzo dużo czasu przeleżał pod ziemią przedmiot, który teraz jest cennym zabytkiem archeologicznym. Jak ustalili specjaliści, znalezisko to krzemienna siekierka, która mogła powstać nawet w trzecim tysiącleciu przed naszą erą. Oględziny wykazały, że zachowała się w bardzo dobrym stanie – ma tylko niewielkie wyszczerbienia na ostrzu, ale pozostałe ściany obucha są pozbawione śladów zużycia.
Miejsce, w którym leżało dawne narzędzie, nie było nigdy badane przez archeologów. Przeprowadzona prospekcja terenowa nie wykazała, żeby w pobliżu znajdowały się podobne zabytki – albo bezpośrednio powiązane z tym konkretnym znaleziskiem.
Odkrycie siekierki to oczywiście pretekst, żeby zaktualizować wiedzę o pradziejowych zabytkach Lubelszczyzny, o jej bardzo odległej historii i kulturze. Jak wynika z dostępnych danych, czterościenne siekiery krzemienne można wiązać z czasami neolitu i – kulturą amfor kulistych albo z kulturą ceramiki sznurowej, praktykowaną już u schyłku epoki kamienia gładzonego.
Źródło informacji i zdjęcia: Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków