Nasz słuchacz odebrał dzisiaj dziwny telefon, rzekomo od straży miejskiej – ale żadnej konkretnej. Przyjrzeliśmy się bliżej tej sprawie.

Telefoniczna rozmowa dotyczyła niezapłaconego mandatu za przekroczenie prędkości. Numer, który zadzwonił na komórkę był prywatny i niewidoczny dla rozmówcy. Nikt też nie przedstawił się ze stopnia, imienia ani nazwiska. Co mówił głos w słuchawce? Szczegóły i przebieg rozmowy wyjaśnia słuchacz Marcin z Końskowoli:

Kiedy Marcin powiedział, że żadnego mandatu nie dostał, wtedy głos w słuchawce przekazał, że w tym przypadku powinien przyjść list polecony. Tu zapaliła się “czerwona lampka” – wyglądało na to, że dalej chodziło o wyłudzenie podstawowych danych. Poza tym, “rozmówca” brzmiał bardzo dziwnie, jakby odtwarzane były nagrane komunikaty. Marcin nie kontynuował tej rozmowy i poprosił nas, aby przestrzec pozostałych słuchaczy.

Czy Straż Miejska w ogóle może takie mandaty wystawiać? Zapytaliśmy o to w Puławach.

Te informacje również potwierdza Straż Miejska w Lublinie. Gdyby służby były w takiej sytuacji, mogłyby uzyskać potrzebne dane z ewidencji CEPiK.