W jednym z puławskich bloków wybuchł pożar – ale obyło się bez ofiar, a duża w tym zasługa naszych policjantów.
Sierżant sztabowy Łukasz Balcerek i starszy posterunkowy Tomasz Kamola, funkcjonariusze z puławskiej komendy jako pierwsi zjawili się na miejscu i dostrzegli mieszkanie, z którego wydobywał się dym. Sporo było go też na klatce schodowej, ale mundurowi dotarli do mieszkania, w którym palił się ogień. Przed drzwiami znaleźli już zdenerwowanego lokatora – 81-latek martwił się o swojego psa, który został w płonącym mieszkaniu. Jeden z policjantów wszedł do środka i wyprowadził zwierzę, a drugi mundurowy pomógł właścicielowi mieszkania dotrzeć do karetki pogotowia.
Na tym jednak się nie skończyło – policjanci zaczęli sprawdzać pozostałe mieszkania, żeby upewnić się czy ktoś jeszcze nie potrzebuje pomocy. Piętro wyżej znaleźli starszą kobietę – i ją też wyprowadzili z mieszkania, żeby nie zatruła się dymem.
Na miejscu zjawili się też oczywiście strażacy i ugasili pożar, ogień nie dostał się do innych pomieszczeń. Podczas wyjaśniania tego zdarzenia okazało się, że przyczyną pożaru była zapalona świeczka, której nikt nie pilnował.
Źródło zdjęcia: KPP w Puławach