Chcieli odegrać się na kimś innym, ale wszystko co zrobili, obróci się przeciwko nim…

W ubiegłym tygodniu, na jednym z puławskich osiedli na gorącym uczynku przyłapano 29-latka, który włamał się do samochodu stojącego na parkingu. Pracownik Zakładów Azotowych zauważył mężczyznę siedzącego w aucie z wybitą szybą i urwanym lusterkiem.

Policjanci, którzy zajęli się tą sprawą, ustalili że włamywacz nie działał sam – pomagał mu o trzy lata młodszy brat. Wspólnie zniszczyli samochód, a rzeczy które znaleźli w środku, telefony, dokumenty, klucze i kosmetyki – ukradli albo spalili w lesie. Część tych łupów udało się odzyskać.

Jak się okazało, wszystko to miało pomóc braciom odegrać się na mężczyźnie, który wynajmował im mieszkanie, ale wymówił im je, bo nie płacili czynszu. Zapracowali sobie na sporo zarzutów – wszystko co zrobili, może im wkrótce zapewnić nawet 10-letni pobyt w więziennej celi.