Za kradzież z włamaniem odpowie 61-letni mieszkaniec gminy Końskowola. Wpadł w ręce policji, bo wrócił na miejsce przestępstwa – licząc na zdobycie kolejnych łupów.
Na przełomie grudnia i stycznia czyjąś uwagę przykuła lokomotywa, stojąca na bocznym torze w Puławach. Zniknęła część jej stalowych i miedzianych elementów, dlatego sprawą zajęli się puławscy kryminalni. Przedwczoraj, w poniedziałkowe popołudnie, znaleźli odpowiedzi na swoje pytania – gdy dostrzegli mężczyznę, który zjawił się w okolicy bocznego toru z narzędziem do odkręcania elementów i z drabiną.
Śledztwo wykazało, że to 61-latek z gminy Końskowola był sprawcą niedawnej kradzieży – i zamierzał powtórzyć ten wyczyn. Zdobył ponad 10 odłączników silników, kilka miedzianych linek uziemiających oraz rozmaite złącza i przedmioty, jakie znalazł w elektrowozie. Wartość wszystkich tych rzeczy wyniosła prawie 20 tysięcy złotych.
Policjanci zabezpieczyli narzędzia, które posłużyły mężczyźnie do popełnienia przestępstw. Przy okazji wyszło na jaw, że drabina, którą zabrał ze sobą na drugą akcję, również była kradziona. Wczoraj (17 stycznia) mężczyzna został już przesłuchany i usłyszał zarzuty. Wkrótce odpowie przed sądem za dokonanie kradzieży z włamaniem – grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Źródło informacji i zdjęcia: KPP w Puławach