Zima trwa w najlepsze. A gdy jest mroźna i śnieżna, staje się trudnym okresem dla dzikich zwierząt – ponieważ mogą mieć ograniczony dostęp do pożywienia oraz wody.
Jak w takich warunkach radzą sobie stworzenia mieszkające w lesie? Dlaczego dokarmianie takich zwierząt to prawdziwa sztuka? O to wszystko, w puławskim nadleśnictwie, zapytał Mateusz Grzegorczyk. Rozmawiał z prawdziwym specjalistą, posłuchajcie:
Jak się okazuje – „dokarmianie” polega na umiejętnym udzielaniu określonego wsparcia. Zwierzęta nie mogą „zapomnieć”, jak samodzielnie szukać pokarmu w lesie. Chcąc pomóc, możemy mocno zaszkodzić – a o profesjonalną stronę zimowej pomocy zwierzętom dbają leśnicy.
Jeśli jednak chcemy i możemy w pewien sposób pomóc, to i na to jest rada. Tajniki zimowej pomocy leśnym zwierzętom zdradza Leopold Leśko, Specjalista Służby Leśnej, Nadleśnictwa Puławy:
Jak przypominają Lasy Państwowe na swojej stronie internetowej: Goście najczęściej odwiedzający „ptasie stołówki”, np. wróble, kosy i sikory, powinny w nich znaleźć drobną kaszę, pestki dyni i słonecznika, cząstki jabłka, niesoloną słoninę oraz kule tłuszczowe.
Większe ptaki, np. kawki, gawrony, chętnie jedzą grube kasze i ziarna. Podawana karma musi być świeża i czysta. Jej ilość należy dostosowywać do panujących warunków pogodowych: w czasie odwilży wykłada się mniej karmy, podczas mrozów – więcej. Bardzo ważne jest również pojenie ptaków zimą.
Źródło zdjęcia: baza Pixabay