We wrześniu ubiegłego roku dumnie prezentowano wstępne wyniki naukowych analiz, dotyczących immunoglobuliny. Pojawiła się wtedy realna szansa na stworzenie leku, który pomógłby w opanowaniu pandemii.
Biomed Lublin otrzymał wówczas zielone światło do działania od Światowej Organizacji Zdrowia i od Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Jednym z autorów koncepcji leku był doktor nauk medycznych Grzegorz Czelej, senator RP ziemi lubelskiej – recepturę postanowiono oprzeć na osoczu pobranym od ozdrowieńców, którzy przeszli zakażenie COVID-19 bezobjawowo.
Ambitne plany zostały niestety przekreślone: przez wyniki badań klinicznych. Okazało się, że przygotowany preparat nie zadziałał tak dobrze, jak tego oczekiwano. Immunoglobulinę anty-SARS-COV-2 podawano pacjentom Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie – po kilku miesiącach placówka wydała oficjalny komunikat. Wynika z niego, że u pierwszych stu osób którym podano preparat, nie odnotowano znaczącego wpływu tego specyfiku na stan zdrowia.
Agencja Badań Medycznych, która zainwestowała w ten projekt 5 milionów złotych, podjęła już decyzję o zakończeniu prac nad niedoszłym lubelskim lekiem na koronawirusa.