Pracowity weekend mają za sobą strażacy-ochotnicy z naszego regionu. Tylko w nocy z piątku na sobotę druhowie z Kazimierza Dolnego (z 17 na 18 czerwca) interweniowali dwa razy, wzywani do pożarów budynków.
Krótko po północy ruszyli do Bochotnicy, gdzie płonął opuszczony, drewniany dom. Zanim jeszcze zdołali uporać się z pożarem pustostanu, dostali kolejne wezwanie. Jak się okazało, w Kazimierzu Dolnym, przy ulicy Wylągi, ogień niszczył stodołę. W tej akcji gaśniczej pomagali druhowie z Puław, Bochotnicy i Dąbrówki. Zabudowania uległy znacznym zniszczeniom, ale nie ucierpiał żaden człowiek.
Okoliczności obu tych zdarzeń bada już policja. Mundurowi sprawdzają, co mogło spowodować pożary – i czy obie sprawy mogą być ze sobą powiązane.
Dodajmy, że to kolejna taka sprawa do wyjaśnienia. W ubiegłym tygodniu podobna interwencja strażaków-ochotników z Wierzchoniowa była potrzebna w Witoszynie, gdzie płonęła stodoła, pełna siana i maszyn rolniczych. Do tego pożaru również doszło w środku nocy. Opanowując sytuację, trzeba było nie tylko ugasić ogień i dokładnie przelać siano, ale też schłodzić sprzęt schowany w budynku.
Źródło informacji: KP PSP w Puławach; źródło zdjęcia: OSP KSRG Kazimierz Dolny