We wschodniej części naszego kraju rozrasta się system monitoringu radiacyjnego. Zasięg urządzeń, które pomagają kontrolować sytuację, dotarł już do naszego regionu.
Jak informuje Państwowa Agencja Atomistyki, w ubiegłym roku zainstalowano 13 nowych stacji – pięć trafiło na Podkarpacie, jedna na Podlasie, a najwięcej, bo aż siedem, pojawiło się na terenie województwa lubelskiego. Jedna z nowych stacji działa na terenie naszego regionu – w Opolu Lubelskim.
Decyzje w sprawie zagęszczania sieci podjęto oczywiście w świetle tego, co od wielu miesięcy dzieje się na Ukrainie. Działania wojenne, podejmowane przez siły rosyjskie, toczyły się już w pobliżu elektrowni atomowych.
Zadaniem polskich stacji jest wczesne wykrywanie ewentualnych skażeń promieniotwórczych. Jak tłumaczy Agencja, wraz z ilością punktów pomiarowych rośnie tempo reagowania podczas sytuacji kryzysowych. Te poszczególne stacje muszą być od siebie odpowiednio oddalone. Wybierając nową lokalizację, zwraca się również uwagę na ukształtowanie terenu, zalesienie i stopień zabudowania okolicy.
Urządzenia pomiarowe działają przez całą dobę – ich zadaniem jest kontrolowanie poziomu promieniowania jonizującego i wychwytywanie izotopów pochodzenia sztucznego. Już wkrótce pochodzące z nich odczyty będą publikowane w internecie, na stronie Państwowej Agencji Atomistyki.
Źródło informacji i zdjęcia: PAA