Na początku maja opowiadaliśmy o tym, jak to Muzeum Sił Powietrznych stęskniło się za swoimi gośćmi i z radością ponownie otworzyło drzwi dla zwiedzających.
Tymczasem teraz z dumą donosi o tym, że wzbogaciło się o nie lada eksponaty – znaleziska wojenne, odkryte w minioną środę na Suwalszczyźnie. Drogowcy, którzy budują drogę ekspresową S61 (tak zwaną Via Baltica) na trasie z Suwałk do Budziska, podczas pracy w Słobódce natrafili na wrak radzieckiego samolotu, zakopany w ziemi.
Szczątki maszyny wydobyli z gruntu żołnierze z 14 Pułku Przeciwpancernego z Suwałk, oni też pomogli przygotować je do podróży do Dęblina. Muzeum Sił Powietrznych zaopiekuje się silnikiem, piastą śmigła, radiostacją, płytami pancernymi i resztkami chłodnicy – pozostałych części samolotu na razie nie udało się uratować, bo przeszkodził w tym grząski i osuwający się grunt.
Radziecki szturmowiec IŁ-2 rozbił się w Słobódce w 1944 roku: został zestrzelony przez Niemców, a że trafił akurat na bagienny teren, dosłownie zapadł się pod ziemię. Jak opowiadają mieszkańcy okolicy, Rosjanie którzy lecieli szturmowcem, w porę wydostali się z samolotu i wylądowali z pomocą spadochronów, później dołączyli do Armii Czerwonej.
Teraz ta historia, wzbogacona o szczątki samolotu, będzie kolejną opowieścią, która zaskoczy gości Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Dodajmy, że to znalezisko to trzeci radziecki szturmowiec, który znajduje się w polskich muzealnych zbiorach.
Źródło zdjęć: Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie