Puławska policja wyjaśnia okoliczności wypadku, jaki zdarzył się wczoraj (22 września), krótko po 16.00, w Olempinie w gminie Markuszów.
Na trasie szybkiego ruchu, niedaleko Miejsca Obsługi Podróżnych, dachował samochód osobowy. Wśród strażaków, którzy interweniowali w tej sprawie, byli druhowie z Markuszowa. Obok pasa prowadzącego w stronę Warszawy zastali rozbite auto leżące w rowie. Wewnątrz pojazdu znajdował się poważnie ranny kierowca, a druga poszkodowana osoba leżała obok samochodu, otoczona świadkami zdarzenia.
Strażacy udzielili niezbędnej, pierwszej pomocy ofiarom wypadku i zadbali, żeby ci, mimo padającego deszczu i gradu, bezpiecznie poczekali na interwencję medyczną. Z taką pomocą przybył wkrótce śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał poszkodowanych do lubelskiego szpitala.
Jak poinformowała dziś rzecznik puławskiej policji, 40-letni kierowca nadal jest w ciężkim stanie, natomiast 45-letnia kobieta, obywatelka Peru, opuściła szpital po badaniach.
Jak ustalili mundurowi z Puław, 40-latek ma sporo na sumieniu. Powinien odbywać karę więzienia – z tego powodu był poszukiwany trzema nakazami. Nie powinien też w ogóle prowadzić samochodu, ponieważ sąd nałożył na niego dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Badanie krwi wykaże, czy mężczyzna był trzeźwy, gdy doszło do wypadku.
Źródło informacji i zdjęcia: OSP KSRG Markuszów; KPP w Puławach