Na Mazowszu lisy ciągle roznoszą wściekliznę. Zarówno w Warszawie, jak i w regionie zaplanowano już kolejne kroki, które mają pomóc opanować to zagrożenie.
Na początku listopada Mazowiecki Wojewódzki Lekarz Weterynarii poinformował o wykryciu kolejnego przypadku zakażenia. W związku z tym wojewoda mazowiecki wydał rozporządzenie, które opisuje południowo-wschodnią część województwa, w tym należące do naszego regionu powiaty kozienicki i zwoleński, jako obszar zagrożony wystąpieniem wścieklizny.
Zdecydowano, że konieczne jest przeprowadzenie kolejnej akcji szczepienia dzikich zwierząt przeciwko wściekliźnie – potrwa od 15 do 30 listopada. Preparaty będą zrzucane z samolotów na tereny niezabudowane, czyli lasy, pola i łąki – na jednym kilometrze kwadratowym pojawi się maksymalnie 30 dawek. Będą mieć postać zielono-brązowych krążków o intensywnym, rybnym zapachu. Żeby cała akcja była skuteczna, szczepionek pod żadnym pozorem nie można dotykać – ponieważ lisy nie podejmą blistrów, jeśli wyczują że te miały kontakt z człowiekiem. Jednocześnie, szczepionka dla dzikich zwierząt nie jest też bezpieczna dla ludzi – po przypadkowym dotknięciu preparatu trzeba szybko zgłosić się do lekarza. Podobnie trzeba uważać na zwierzęta domowe i gospodarskie.
Wściekliznę mogą przenosić nie tylko lisy, ale też między innymi jeże albo nietoperze. Dlatego to bardzo ważne, żeby pamiętać o profilaktycznym szczepieniu swoich zwierząt domowych przeciwko tej chorobie. W przypadku psów jest obowiązkowe, a dla kotów – zalecane. W tym miesiącu w zwoleńskiej gminie Policzna odbywają się w tej sprawie niezapowiedziane kontrole posesji, na których przebywają psy – taką decyzję podjęto podczas ostatniego zebrania powiatowego sztabu kryzysowego.