W naszym regionie ruszyła jesienna akcja szczepienia dzikich zwierząt przeciwko wściekliźnie. To znaczy, że trzeba będzie uważać podczas wycieczek i spacerów za miasto.
Mazowiecka akcja ruszyła już w minioną sobotę (11 września). Przynęty, w których są ukryte preparaty dla zwierząt, pojawiają się na wszystkich terenach niezabudowanych – są zrzucane z samolotów albo wykładane ręcznie. Potrwa to aż do 3 października. Te działania są szczególnie ważne dla mazowieckiej części naszego regionu, bo ta należy do obszaru zagrożonego wścieklizną. Taka sytuacja trwa od lipca w powiecie kozienickim i od drugiej połowy sierpnia także w powiecie zwoleńskim – odkąd odnotowano tam przypadki chorych zwierząt.
Ze względu na sytuację na Mazowszu, Lubelski Wojewódzki Lekarz Weterynarii zdecydował, że tym razem na Lubelszczyźnie analogiczna akcja szczepień będzie miała dwie tury. Pierwsza ma się zacząć w najbliższy wtorek (14 września). Przez 3 dni na tereny niezabudowane, czyli pola, lasy i łąki całej Lubelszczyzny, z samolotów będą zrzucane szczepionki, zatopione w przynętach. Na każdy kilometr kwadratowy może spaść nawet 30 dawek. Identyczna, dodatkowa akcja szczepień została wstępnie zaplanowana na koniec października – jej spodziewany termin to 25-29 października.
Wojewódzcy Lekarze Weterynarii przypominają, że szczepionek dla lisów nie wolno dotykać. W czasie zrzucania preparatów, a nawet przez kolejne dwa tygodnie, podczas wycieczek i dalekich spacerów trzeba będzie pilnować też zwierząt domowych – ponieważ mogą je zwabić przynęty, a ukryty w nich preparat może zaszkodzić.