Przed weekendem, bardzo nietypowe zwierzę zagościło w lasach Nadleśnictwa Elbląg. Jak zauważyli miejscowi leśnicy, na terenie Mierzei Wiślanej spacerowała, a w zasadzie galopowała najprawdziwsza ZEBRA! Bardzo możliwe, że do takiej przechadzki zachęcił ją zapach miejscowych borówek.

Nasz region również gościł czworonożnego zbiega. Niecodzienną interwencję podjęli w czwartek (11 czerwca) lubartowscy policjanci. Wieczorem poszukiwali właściciela klaczy, która spłoszona biegała po Wandzinie. Miała na grzbiecie wszystko, czego potrzeba do terenowej przejażdżki, ale zabrakło najważniejszego – jeźdźca.

Policjanci w rozmowie z właścicielką jednej z pobliskich stadnin ustalili, że zwierzę najprawdopodobniej wystraszyło się burzy i uciekło. Widząc jego zmęczenie, można było przypuszczać, że przebiegło nawet 30 kilometrów.

Dzięki wspólnym działaniom funkcjonariuszy, hodowców koni i właścicieli stadnin, w piątek rano sprawa się wyjaśniła. Właścicielem klaczy okazał się mieszkaniec pow. lubelskiego, który w czwartek razem ze swoim zwierzęciem podróżował po powiecie łęczyńskim.